Moc mistrza Wschodu
W tradycji japońskiej umiejscowienie naszego osobistego źródła mocy, swego rodzaju silnika, z którego wypływa energia życiowa i dynamika działania, to dolna część brzucha. Znajduje się tam punkt zwany hara (dosł. „podbrzusze”).

Hara jest ośrodkiem siły duchowej. Przez stulecia wojownicy wschodu rozwijali sztuki walki, opanowując ćwiczenia służące do gromadzenia siły w hara, który inicjuje wszystkie ruchy. Koncentracja na hara to jedna z podstawowych technik buddyzmu zen.
Podobno z tego punktu rozchodzi się w naszym ciele szczególna wibracja, niesłyszalny dźwięk, którego czystość decyduje nie tylko o naszej sile fizycznej, ale także o mocy, z jaką potrafimy urzeczywistniać nasze zamierzenia. Nuta, którą rozbrzmiewa, istnieje w obszarze postrzegania pozazmysłowego. Dźwiękiem najbardziej zbliżonym do niej byłby okrzyk wydawany przez mistrza karate w trakcie rozbijania stosu cegieł lekkim uderzeniem dłoni.
Siła mistrza
To, co odróżnia prawdziwego mistrza sztuk walk od adepta jest nieangażowanie się w konfliktowe, agresywne sytuacje i unikanie prowokacji. W pewnym sensie jest on nietykalny i pozostaje poza zasięgiem prymitywnych intencji. Mistrz walk po prostu nie musi z nikim walczyć. Jest naturalnym autorytetem, budzi respekt, szacunek, a możliwość współpracy z nim jest przywilejem i okazją do zdobycia bezcennych umiejętności.
Rzeczywista moc ściśle związana jest z charyzmą, jaką roztacza wokół siebie mistrz. Jest to naturalne źródło władzy i przewodnictwa. Obserwując zachowania niektórych biznesmenów, polityków oraz zwyczajnych zjadaczy chleba, dochodzę do wniosku, że wiele moglibyśmy skorzystać z nauk mistrzów wschodu, by bardziej efektywnie realizować nasze cele.
Struna światła
Osoby obdarzone zdolnością jasnowidzenia, które potrafią dostrzegać poziom kwantowy hara, wiedzą, że u większości ludzi jest on ciemny, natomiast u tych, którzy ćwiczyli sztuki walk lub Tai Chi przyjmuje postać jasnej, świetlistej kuli.
U niektórych charyzmatycznych, wybitnych osobowości przez środek ciała biegnie silnie zarysowana „struna” złotego światła. Oznacza ona zdolność do szczególnej kreatywności i uświadamianie sobie własnego celu życiowego, pozbawione wewnętrznych sprzeczności i wątpliwości. Działania takich ludzi odbierane są przez ogół jako pozytywne i użyteczne dla wszystkich.
Zdaniem ezoteryków to właśnie na poziomie hara, nazywanym także piątym wymiarem, przechowujemy nasze rzeczywiste intencje i duchowe tęsknoty, które prowadzą nas przez życie i określają, jacy chcielibyśmy być lub co chcielibyśmy robić; od najdrobniejszych rzeczy po sprawy najwyższej wagi.
Uzdrawianie hara
Każdy człowiek posiada zdolność ożywienia istniejącej w nas „struny” światła. Gdy nam się to udaje, przeżywamy wspaniałe dni, kiedy wszystko idzie po naszej myśli. Poczucie „bycia w hara” jest bardzo wyzwalające i szukamy go zawsze bardziej lub mniej świadomie.
Jednym z nieodzownych warunków jest jednak czystość naszych intencji i pozytywne zamiary. Sytuacje konfliktu, wymuszenia i agresji natychmiast obniżają naszą wibrację, tracimy wówczas moc i zdolność przyciągania okazji sprzyjających naszym zamiarom. Natychmiast pojawiają się nieporozumienia i przeszkody. U wielu osób zaburzenia sfery hara manifestują się na poziomie fizycznym, jako dotkliwe problemy związane z dolną częścią kręgosłupa lub chroniczne kłopoty z plecami. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy próbujemy wyprzedzić sami siebie, działając w napięciu i w poczuciu istnienia konfliktów wewnętrznych.
Cenioną metodą uzdrawiania tego obszaru jest praktykowanie sztuk walki u dobrego nauczyciela. Szczególnie skuteczne jest Tai Chi. Pomocne mogą być także wszelkiego typu ćwiczenia i wizualizacje wzmacniające nasze połączenie z energią Ziemi, dające poczucie bezpieczeństwa i ugruntowania w codziennym życiu.
Włodzimierz Adam Osiński
www.arslibra.vel.pl